Skip to main content

Koszyk

Kobiecość, kobiece, Kobieta…pod tym słowami kryje się mnóstwo obrazów i skojarzeń, najczęściej związanych z atrybutami zewnętrznymi. Kobiecość to coś więcej niż sukienka, makijaż i szpilki.
Wiem to doskonale, ponieważ ten obszar pracy z kobiecym mam wyeksplorowany maksymalnie zawodowo oraz osobiście.
Wygląd zewnętrzny to najczęściej awatar, a kiedy większość Twojej uwagi skupia się na tym, czy dobrze wyglądasz, jak wypadniesz, czy się spodobasz… to wiedz, że to tak naprawdę tylko czubek góry lodowej.
Żaden zabieg medycyny estetycznej, żaden zabieg kosmetyczny, żadna kreacja za tysiące nie ukoi bólu Duszy, pustki w sercu, poczucia braku kobiecego i lęku przed męskim. Tego niezbalansowania ciała, niemożności stania na obydwu nogach… pewnie i godnie.
Kobiecość to kwestia swobodnego przepływu energii, która płynie przez ciało.
To co zewnętrzne, związane z wyglądem tylko dopełnia i odzwierciedla to, co w środku. Wtedy dopiero daje autentyczną radość.
Tak to działa i ta kolejność jest właściwa, przynosząc satysfakcję i radość.
Kobiecość to podświadomość, a męskie to świadomość.
Kobiecość to siła twórcza, możliwość kreacji, przyjemność, radość, lekkość, swoboda, finezja, wrażliwość, empatia i miłość.
Zdolność do kochania i brania. Brania z męskiego, tak jak kobiece zasila męskie i wtedy Mężczyzna może… wszystko. Rozwija skrzydła.
To obieg energii… najpierw w Sobie, a potem z Partnerem na zewnątrz.
Kobiecość dopełniona męską mocą do działania tworzącą strukturę prowadzi do spełnienia.
Radość ze swojego ciała i bycia na swoim miejscu w życiu. Spełnianie się w różnych rolach. Tę moc bierzemy najpierw od Ojca.
Kiedy masz kobiece ciało, to masz do rozwinięcia aspekt kobiecy.
Może się on rozwinąć i spełnić tylko, gdy masz pełen przepływ energii z Mamą.
Wszystkie konflikty z nią, żale, dźwiganie Matki na plecach, zostawianie swoich spraw, by zajmować się jej sprawami, ratowanie jej, chęć „poprawienia” jej losu na wszelkie możliwe sposoby, zarządzania jej czasem, dyktowanie co ma robić oraz niechęć do Siebie i swojego ciała, poczucie nieatrakcyjności, różnego rodzaju choroby to tylko znak, że nie stoisz na swoim miejscu, czyli miejscu Córki w systemie rodzinnym.
Stoisz albo na miejscu Ojca, będąc partnerem Matki, albo na miejscu Matki, stając się partnerką Ojca.
Stąd ogromne konflikty w Tobie, które manifestują się w świecie zewnętrznym, ponieważ świat to lustrzane odbicie tego, co masz w środku.
Stanie w męskim objawia się między innymi tym, że rozwinęłaś w Sobie aspekt męski. Wtedy pracujesz ponad swoją miarę, mało czujesz, ciągle analizujesz. Nie ma Cię najczęściej w ciele, więc go nie lubisz w mniejszym, bądź większym zakresie, albo wręcz nienawidzisz. Wszystko co kobiece wypierasz, bądź są to dla Ciebie trudne, bolesne obszary ( czujesz niespełnienie seksualne, masz bolesne miesiączki, czy choroby intymne).
Masz ciągłe zastrzeżenia do swojego ciała na wszelkie możliwe sposoby. Katujesz się dietami, a waga w miejscu, bądź jak wahadło.
Dzieci irytują i są odczuwane jak kula u nogi, zwłaszcza gdy rozwijasz karierę. Ucieczka z domu, to kusząca propozycja, lecz w przypadku nas Kobiet okupiona ogromnym poczuciem winy, od którego koniecznie trzeba się uwolnić.
Materia ( zakupy, spa itp) ani słodkie tego nie zniwelują, ani w Twoim wnętrzu, ani jako rekompensata dla Dzieci… och jak one dają popalić za brak uwagi i miłości.
Kiedy stoisz na miejscu Matki to przygarniasz niedojrzałych Mężczyzn, „synków”, których ogarniasz… karmisz, koisz, opierasz, fundujesz rozrywki, a kiedy się wysycą Twoją matczyną energią, to wyrywają się z “ramion Mamy” i pędzą zdobywać świat. Będą sprawdzać się na wszelkich polach, by za jakiś czas zmęczeni, poturbowani, wyeksploatowani ( też seksualnie) wrócić znowu po napełnienie do “Mamy”.
Swoich prawdziwych Mam albo nienawidzą, albo trzymają je na piedestale, ponieważ nigdy nie poszli do męskiego, oni wyparli męskie. Często są w konflikcie z Ojcem ( chłodne relacje, albo jego brak). Nigdy nie odeszli od Matki, więc kiedy Ty jesteś na jej miejscu to ich przyciągasz, albo reagują na Twoją męską energię, wysycając się nią, kiedy nie mogli być blisko Ojca. Niestety w tym układzie pojawia się rywalizacja i częste napięcia.
Tych konfiguracji jest sporo, ponieważ wpływ na to ma cały system rodzinny i środowisko w jakim się wzrasta. Jako Dzieci bierzemy na Siebie różne “ciężary” za Dziadków, Rodzeństwo a niekiedy za wielu członków Rodziny. Ograniczenia, choroby i ciężary zależą od przekonań jakie bierzemy nieświadomie od Innych. Nauka nazywa to genetyką, ale są to tylko podświadome przekonania przekazywane z pokolenia na pokolenie, które można zmieniać.
Wszyscy żyjemy w takich uwikłaniach, ponieważ w takiej nieharmonijnej rzeczywistości aktualnie się rodzimy.
Zewnętrzne działania, by być bardziej kobiecą niewiele zmienią, ponieważ wszyscy przyciągamy się energetycznie.
Roztrząsanie latami przyczyn, analiza każdej sytuacji z katem i ofiarą w tle, też w większości przypadków przynoszą mało zadowalające rezultaty.
Zmiany można dokonać tylko wewnętrznie, docierając w procesie terapeutycznym do kodów w ciele i ustawiając się na swoim miejscu w systemie jako Córka wobec obojga Rodziców, a następnie rozpakowując swoje mechanizmy obronne. To powoduje uwolnienie bagażu emocjonalnego przeszłości i pozwala zająć się własnym życiem.
Oznacza powrót do własnej tożsamości energetycznej.
A Ty jaką czujesz tożsamość energetyczną?
Kobiecą czy męską?
Liczy się pierwsza myśl.
W ilu procentach ze 100 czujesz się Kobietą?
Zobacz dokładną liczbę przed oczami.
Tak właśnie masz TERAZ.
Jeśli Ci to nie odpowiada, zawsze możesz nad tym popracować. Sprawdź moją ofertę.
0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments