Lęk i bezsilność, ból, strach a w konsekwencji obniżone poczucie wartości i depresja… to stany emocjonalne, których okazjonalnie lub permanentnie doświadcza każdy z Nas.
Dzieje się tak, ponieważ w drodze ewolucji ludzkości nasza boska, duchowa esencja została mocno wypaczona przez projekcje umysłu, czyli przekonania. Przekonania to nic innego jak wiara, że coś działa tylko w określony sposób, czasami bez żadnego poparcia w skutkach tej wiary, czyli efektach. Warto się przyjrzeć osobistemu systemowi wiary, zwłaszcza gdy nasze życie toczy się w sposób jakiego nie chcemy.
Człowiek boski to stwórca, kreator, który na fali harmonii wewnętrznej ( radość, miłość, ekscytacja, wdzięczność) tworzy obfitość i dobra materialne dla pożytku swojego i innych. Tworzy z wizji, które na drodze połączenia intuicyjnego transferuje do własnego mózgu z uniwersalnego umysłu, by następnie za pomocą wykształconych kompetencji swoich i Innych przenieść projekt na plan materialny. Tworzy przyjemne, satysfakcjonujące i wspierające relacje z innymi.
Tak funkcjonowaliśmy w metaforycznym raju, a jak teraz funkcjonujemy nie ma sensu się rozpisywać.
Wszystkiego się boimy… odrzucenia, straty bliskich lub materii, choroby…żyjemy w pandemii lęku i bezsilności.
To sztuczny twór. Bezsilność to stan, w którym Człowiek czuje się najgorzej.
Iluzja umysłu, która jest bardzo realna dla każdego z nas, ponieważ umysł zupełnie nie odróżnia rzeczywistości od fikcji.
Każdy z Nas żyje w projekcji własnego umysłu, choć z poziomu umysłu lękowego jest to niezrozumiałe. Zaczyna pojmować ten stan osoba, która po konfrontacji z lękiem i wyjściu z bezsilności już wie, że to bożek na glinianych nogach. Można go szybko unicestwić.
Lęk na poziomie ciała często objawia się bólem. Lęk też obkurcza naczynia krwionośne oraz kanały energetyczne, zwane w medycynie chińskiej meridianami, które transportują radość i miłość ( poziom subtelny). Na poziomie fizycznym krwinki to małe torusy. Taki torus jest również wokół naszego ciała. Wszelkie choroby krwi i zaburzenia w jej przepływie związane są z brakiem radości w życiu. Radość to energia. Bezsilność to apatia, stan przeciwny do radości.
Czystą radością są małe dzieci, zwłaszcza niemowlaki, które gdy się śmieją to generują ogromną ilość energii, w której z kolei „kąpią” się dorośli. Dziecko ma bardzo słabo rozwiniętą strukturę mentalną, za to z poziomu Duszy cieszy się na to ziemskie doświadczenie. Chęć dotyku Dziecka, rozbawiania go odczuwana przez większość ludzi, niesamowicie polepsza nastrój zgromadzonych wokół… reagują na to zwłaszcza osoby starsze, które mają z reguły niski poziom energetyczny z racji chorób.
Radość życia to obecnie towar deficytowy, ale wcale nie musi tak być. Mamy wolną wolę, która jest naszym największym dobrem we wszechświecie. Jednak człowiek w lęku zapomina o tym, ponieważ wolna wola to wolność, a wibracja wolności jest na przeciwnym biegunie do wibracji lęku i bezsilności.
Wystarczy podjąć decyzję, a potem rozpracować swój mechanizm lęku.
Praca z lękiem to moja specjalność.
Po to opracowałam Terapeutyczna Grę Umysłową Awatar™, która w bardzo łatwy sposób rozpracowuje cały mechanizm lękowy warstwa po warstwie uwalniając umysł i ciało z tego szkodliwego sabotażysty naszego życia. Realizuje ją w trakcie sesji indywidualnych.
Lęk szerzy się jak zaraza, ponieważ człowiek w lęku nie ma wewnętrznie ( wibracyjnie ) dostępu do miłości. Czuje się osaczony, zaatakowany i bezbronny… stąd albo uruchamia agresję, albo zapada się w bezsilność, której efektem jest depresja.
Każdy człowiek jest potęga energetyczną, małą cząstką Boga, zasilaną jego mocą.
Mózg i związana z nim warstwa umysłu ludzkiego jest tym elementem, o który należy najmocniej zadbać. To ten przysłowiowy wilk, którego karmimy dobrem lub złem przytaczany z podobno indiańskiej przypowieści Czirokezów.
Starzec uczył swojego wnuka życia. Powiedział do chłopca:
– W moim wnętrzu toczy się walka. To jest straszna walka, toczona pomiędzy dwoma wilkami. Jeden z wilków jest zły. On jest gniewem, zazdrością, smutkiem, żalem, chciwością, pychą, użalaniem się nad sobą, poczuciem winy i niższości, kłamstwem, fałszywą dumą, pragnieniem dominacji i ego.
– Drugi wilk jest dobry – starzec rozpromienił się – On jest radością, pokojem, miłością, nadzieją, pokorą, uprzejmością, dobrocią, hojnością, prawdą, współczuciem i wiarą.
– Taka sama walka toczy się w tobie dziecko – powiedział starzec – i wewnątrz każdego innego człowieka.
Wnuk zastanowił się przez chwilę, a potem zapytał dziadka:
– Który wilk wygra?
– Ten, którego nakarmisz – padła odpowiedź.
Powtarzane slogany typu: “nie bój się”, “nie martw się”, “myśl pozytywnie” etc. są nieskuteczne dla osoby, która jest podłączona do wibracji lęku i ogarnięta przez bezsilność. Jak ktoś się boi, to czuje dyskomfort na poziomie fizycznym. Może go tylko przeżyć albo stłumić. Strach jest biologicznym ostrzeżeniem przed realnym zagrożeniem, zaś lęk to przekonanie, wiara w zagrożenie, którego nie ma.
Odłączyć się z przestrzeni lękowej można tylko na drodze wewnętrznego procesu z udziałem swojej świadomości i ciała. Zrozumienie połączone z odczuwaniem, bez jakiejkolwiek oceny tego co się czuje, jest droga do wolności i samostanowienia.
Ostatnio uwalniam ludzi z lęku przed wizją przymusowego szczepienia.
Nie wchodzę tutaj w wątek czy szczepienia są potrzebne czy nie? Szkodliwe czy nie?
Chodzi o sam mechanizm ogromnego lęku, który zabiera racjonalne myślenie i spokój duszy. Wpędza Człowieka w bezsilność. Człowiek z określonym lękiem, wciąż na nowo przeżywa taką sytuację w swoim umyśle, mimo że nie dzieje się to w realnym świecie. Oczywiście reaguje na to mocno ciało, które somatyzuje dając realne symptomy w postaci:
- kołatania serca,
- kłucia/bólu serca,
- duszności,
- drżenia rąk,
- dolegliwości bólowych o nieznanym pochodzeniu,
- bólu brzucha,
- wymiotów/nudności,
- ściskania w gardle/gula w gardle,
- szumów w uszach,
- omdleń/zasłabnięć
- bezsilności
Tych dolegliwości na początku nie wykryje żadne badanie, chyba że stan przejdzie w przewlekły, aż upośledzi komórki na poziomie fizycznym, manifestując się w postaci uszkodzeń narządów, guzów itp.
Otóż nasze ciało ma już pamięć procederu szczepiennego. Każdy z nas był przymusowo szczepiony, a nasze ciało jest pełne traum z wczesnych lat funkcjonowania na Ziemi. Wielokrotnie była na nas dokonywana przemoc ( z udziałem Rodzica, co jeszcze zwiększa dramat) gdy wyciągnięto nas z brzucha matki, oślepiono silnym światłem, zakropiono oczy, odsysano wydzieliny z nosa, ust, mieliśmy pobieraną krew, dostawaliśmy szczepionki itd. Te sytuacje co jakiś czas się powtarzały, a ukute pojęcie “dobra dziecka” usprawiedliwia każde nadużycie. Nadmierną kontrolę ma rozwiniętą prawie każdy z Nas, nie tylko Dzieci z patologii czy DDA. Traumy dotyczą każdej warstwy społecznej.
Od dziecka musimy się zgodzić na wiele działań, na które wewnętrznie nie mieliśmy zgody, kiedy nasza Dusza krzyczała głośno NIE, ale nie było wyjścia. Musiałeś/aś się dostosować, by tu żyć. Jedni to przeszli łagodniej, inni koszmarnie. Do tego dochodzi pamięć komórkowa po Rodzicach, Dziadkach… każdy z Nas jest obciążony traumą, dopóki jej samodzielnie nie zintegruje w Sobie.
Każda trauma w naszym ciele ( stłumiona agresja, bezsilność, rozpacz, niechęć, ból fizyczny i emocjonalny) będą przejawiać się w tzw. realnym świecie albo na poziomie ciała w postaci choroby, albo w otaczającej materii na poziomie strat. To zależy od naszej osobistej ścieżki życia.
Jesteśmy bez wyjątku metafizyczni. Jesteśmy Duszami zanurzonymi w świat iluzji materialnej, by zbierać mądrość z doświadczenia. To doświadczenie miało być rajem, jednak w Dusze każdego z nas został „wszczepiony” cień.
Świat dualny się kończy, cień zostaje włączony w światło. Od 2012 roku weszliśmy energetycznie w Złoty Wiek.
Rok 2020 to rok ogromnej zmiany świadomości. Inaczej ludzkość zostałaby unicestwiona, nie przez złego Boga, jak niektórzy krzyczą, ale z powodu nieświadomości ludzkiego umysłu. Przez nas samych. To w tzw. matriksie jest raj i piekło, a każdy z osobna żyje na innym poziomie świadomości… doświadczając jednego, bądź drugiego. System został wypaczony przez ludzki umysł i działa w efekcie domina. Każdy może z niego wyjść samodzielnie. I wychodzimy… globalnie, choć każdy osobno. To już się dzieje. Ty też możesz opuścić swoje piekło.
Wolno Ci.
Światło ( miłość) jest ulgą na poziomie fizycznym.
Ciało natychmiast czuje dobrostan ( przestrzeń, spokój, radość, lekkość, swobodny oddech, elastyczność, przepływ, rozszerzanie się).
Każdy tego doświadcza, kiedy zrozumie i odpuści lęk. To naprawdę łatwy proces, a uczucie wolności wewnętrznej nieporównywalne z niczym.
Każdy z nas może wzrastać, tworzyć, rozwijać się, ale tylko w atmosferze wolności i radości. Cierpienie nikogo nie uszlachetnia, najwyżej może złamać. Bezsilność to nie jest normalny stan Człowieka.
Wolno Ci podjąć decyzję, że opuszczasz świat walki o przetrwanie, a wtedy świat wskaże Ci drogę i osobę, która Ci w tym pomoże.
Będę zaszczycona, mogąc towarzyszyć Ci w drodze przez Twoje umysłowe piekło.
Wiesz dlaczego mogę tam chodzić swobodnie? Znam zasadę… światło zawsze rozświetla mrok. Mrok to tylko brak światła. Uwierzyłaś/eś, że to coś wielkiego, namacalnego. Zapal w sobie światło, a sam/a się przekonasz.
Wejdź do ciemnego pokoju i włącz światło. Mrok znika w ułamku sekundy w każdym miejscu, gdzie ono dociera.
Takim światłem jest Twoja świadomość. Jeśli dołączysz do tego przejście mentalne po skali emocji, to rozświetlisz też każdy obszar ciała uwalniając go z chorób, niedomagań i bólu oraz pożegnasz bezsilność.
Możesz być pionkiem, którym ktoś gra rozgrywając swoje partie. Możesz też być graczem, który gra własnym pionkiem na planszy życia, w grze, w którą samodzielnie wybierasz grać.
Sam/a zdecyduj!
Proszę, podziel się tą wiedzą, jeśli uznajesz ten wpis za wartościowy. Polub, udostępnij – więcej osób przeczyta. Dziękuje!